21.01.2017

THIS WAY


wczoraj spotkałam Mirosława Bałkę. wczoraj były też urodziny Davida Lyncha. trochę się tego wszystkiego nie spodziewałam; nie wyspałam się, pół dnia chodziłam po centrum handlowym, żeby rozdać wszystkie CEVAŁKI, jak to już zdążyłam się nasłuchać, że tak się ten papierek nazywa PROFESJONALNIE. potem zrobiłam obiad i poszłam spać. w tle leciało inland empire. obudziłam się po godzinie, ubrałam się w niepasujące do siebie rzeczy, wsiadłam w tramwaj, a potem weszłam w bramę i znalazłam galerię. była masa ludzi, było gorąco i spociłam się w mojej różowej bluzie. czekaliśmy pół godziny, aż zaczęło się wprowadzenie. ludzie mówili o ważnych rzeczach, wyjątkowo, jak na wernisaż, z sensem i ciekawie, klaskałam małymi rączkami, pociłam się coraz bardziej w mojej różowej bluzie. i przyszedł Bałka, spociłam się jeszcze bardziej, przemówienia się skończyły, więc ruszyłam trochę do przodu i trochę w bok, wszędzie byli ludzie, nic nie było widać, ale zrobiłam zdjęcie jego pracy


Mirosław Bałka, bez tytułu, 1987

(Obiekt Mirosława Bałki (ur. 1958) to królik z czarnego jedwabiu, jego pępek jest połączony błękitnym przewodem z rośliną, z której czerpie energię lub też daje jej energię. Praca ta pochodzi z drugiej wystawy grupy Neue Bieriemiennost przy Wielkiej 19 zatytułowanej "Z głębi serca. Neue Bieriemiennost prezenty do wystawy Piotra Kurki" (1987). - opis z ulotki z wystawy w galerii SKALA, autorka: Justyna Kowalska)

i nie mogłam zrobić zdjęcia całej instalacji, bo tyle ludzie było naokoło. poszłam w drugą stronę, wzięłam tę ulotkę z opisami, a potem cofnęłam się na środek i stwierdziłam, że podejdę. więc podeszłam do Bałki, a on zapytał mnie, kim ja jestem i co robię. i ja mu powiedziałam, że piszę. a on mi się wpisał do kalendarza i życzył powodzenia. spociłam się tak bardzo, że jeszcze w domu byłam spocona. było super. wszystko było piękne i nic nie bolało. 
nie mam żadnych zdjęć prac Mirosława Bałki. ale do dzisiaj pamiętam, jak pierwszy raz chodziłam po Tate Modern i były jego instalacje, te z wystawy Between Meals z 2000 roku, później pojawiła się w Turbine Hall instalacja How It Is i ja w tym 2009 bardzo bałam się wejść do środka, bo w środku było absolutnie ciemno i wydawało się, że jak już wkroczy w głąb, to się już nie wróci nigdy do Turbine Hall. mam zdjęcia prac Jenny Holzer, mam Michelangelo Pistoletto, mam Claesa Oldenburga, a nie mam zdjęć prac Mirosława Bałki. a do dzisiaj je pamiętam, podczas gdy Holzer muszę sobie regularnie przypominać i o mało jej nie rozpoznałam tego lata przed Zamkiem Ujazdowskim. 
do teraz czuję się zażenowana swoją różową bluzą w towarzystwie czarnej koszuli Bałki, kiedy mówił do mnie: zapamiętam panią, miłego wieczoru. to była jedna z najbardziej ekscytujących chwil w moim życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz