25.03.2017

AMERICAN HONEY

mam taki soft spot dla filmów andrei arnold, że aż trochę nie mogę w to uwierzyć.

annie warhol, lat 17

to nie są filmy najlepsze, nie są też odkrywcze, są obrzydliwe i wyglądają trochę jak kontynuacja fantastycznych obrazów harmony'ego korina albo jego kolegi larry'ego clarka (ja tam dałam ken parkowi 8/10 w 2012 roku, bo podobał mi się ten naturalizm, jednocześnie czytałam wtedy cząstki elementarne Houellebecqa i do dzisiaj pamiętam te super opisy seksów w beczce; spring breakers to gówno 3/10), jednak podoba mi się niesamowicie, jak ta andrea arnold w nieubłagany sposób prowadzi narrację, cały film wygląda prawie jak dokument, ta kamera w twarzach bohaterów, jednocześnie to nie jest point of view, po prostu można się poczuć, jakby się towarzyszyło Star w tych wszystkich wydarzeniach.
to nie są filmy dobre, są o patologii i o brudzie, o biedzie, której nawet w biednej polsce nikt nie może sobie za bardzo wyobrazić, bo w bogatszych krajach, takich jak wielka brytania albo ameryka, bieda nie jest tylko robieniem zakupów w biedronce i noszeniem ciuchów z lumpeksu, tylko jest poważną, głęboką raną pełną przecenionych butelek mountain dew i grzebaniem w koszu na śmieci w poszukiwaniu nie puszek do zgniecenia i sprzedania, a resztek jedzenia. 
i od tego poszukiwania resztek jedzenia American Honey startuje, jest główna bohaterka Star, jest jej rodzeństwo. Star musi podjąć wiele decyzji w filmie, ma na to sporo czasu, bo prawie trzy godziny, a Shia LaBeuf dzięki bogu pojawia się już w jakiejś piątej minucie filmu, a kiedy już na tym ekranie jest, to nie można oderwać wzroku od niego. jakim on jest niesamowitym aktorem, kurwa, a przecież gra od dzieciaka i mógł skończyć jak ten od kevina samego w dupie.
ogląda się ten film niesamowicie przyjemnie, mimo że to naprawdę obraz o srogiej biedzie i srogiej rozpaczy. jednocześnie nic nie jest ukrywane, wszystko jest na wierzchu, nie jest tak, że niby jest fajnie, a tylko czasami wychodzi na pierwszy plan ten syf. syf jest bez przerwy z przodu, ogląda się i trochę w sumie można by popłakać. jednak to takie pozytywne kino, ciężkie, obrzydliwe, ale jednak prawie tak pozytywne, jak filmy Tarkowskiego. zabawne, ale American Honey, po Wichrowych wzgórzach, dobitnie przypomina mi już te ambientowe obrazy, jakąś Nostalgię albo Zwierciadło, przez to skupienie się na pokazaniu, że człowiek to tylko kolejne zwierzę wrzucone w niesprzyjającą mu przyrodę, w miejsce i czas nie najlepszy dla niego. te długie, nudne, tak bardzo czarujące ujęcia na kwiaty, owady, puste przestrzenie, przedmieścia, domy, krople wody spadające na trawę. to wszystko takie banalne, a po prostu nie chce się przestać patrzeć.
i ta bezkompromisowość fabuły, to jest coś niesamowitego. robić teraz film, który trwa prawie trzy godziny, jest kinem drogi, ale nie kolejnym Easy Riderem, tylko po prostu historią dziewczyny, która razem z dwudziestką innych samotnych dzieciaków jedzie vanem i zaczyna pracować, zakochuje się i jest sobą, jest po prostu dobrą osobą, niewinną niemalże, i andrea arnold próbuje chyba powiedzieć, że każdy jest tak samo dobry i niewinny, że każdy człowiek, nieważne, co robi, po prostu jest tym zwierzęciem, które walczyć musi ze sobą i z innymi, ale jednak w środku jest na wskroś dobrą istotą.
Shia LaBeuf i Sasha Lane tworzą tak magnetyczną parę, kiedy są razem cały ekran aż iskrzy. a jak pojawia się Mazzy Star ♡ dla mnie to film prawie jak proza Houellebecqa, bezkompromisowy, ciężki, sensualny. nie można być ambiwalentnym wobec takiego kina, można powiedzieć: arcydzieło, można też powiedzieć: banał, bzdura, kolejny film o dorastaniu biednej młodzieży, kolejny głos w sprawie okropnego kapitalizmu, kolejna pseudoszokująca fabuła o hipokryzji ameryki, o wyzysku nieletnich. tak, wszystko się zgadza, łącznie z tą banalnością. jednak mam ochotę oglądać niektóre sceny po parę razy, po prostu patrzeć, na to niespieszne budowanie napięcia, patrzeć na to, jak andrea arnold próbuje pokazać piękno świata, tak po prostu, zupełnie banalnie i prosto, bez żadnych skrupułów. 

1 komentarz:

  1. prosilem sie jak pies o uwage twoja na youtube
    zostalem totalnie olany napisze tutaj
    myslisz ze moze cos sie zmieni w moim zyciu?

    OdpowiedzUsuń